Okólnik.
Okólnik, to list urzędowy lub pismo powiadamiające o czymś ważnym, przesłany obiegiem np. mejlem. 19 listopada otrzymałem taką wiadomość. Cytuję dosłownie szerokie fragmenty:
SZANOWNI PAŃSTWO,
Zarząd Główny Stowarzyszenia Emerytów i Rencistów Policyjnych ma przyjemność poinformować..... W związku z powyższym SEiRP informuje.....
UWAGA: warunkiem przystąpienia do ubezpieczenia jest bycie emerytem lub rencistą policji, mogą być to również byli pracownicy policji, nie ma obowiązku przystąpienia do SEiRP!!!
pozdrawiam,
Barbara Lachowicz
Zdumiałem się, że Pani Barbara Lachowicz została wybrana prezesem Stowarzyszenia, gdyż zgodnie ze Statutem, tylko prezes reprezentuje nas na zewnątrz oraz wydaje dyspozycje i wytyczne. A jeszcze do tego wydedukowałem, że nasz prezes ma władztwo organizacyjne nad wszystkimi emerytami i rencistami policyjnymi, byłymi pracownikami innych służb, nawet spoza MSWiA. Ciekawe jak się będą czuć prezesi np. Związku Emerytów i Rencistów Pożarnictwa, Straży Granicznej, Służby Więziennej, którzy dowiedzą się, że prezes SEiRP robi im konkurencję na rynku ubezpieczeniowym. O porozumieniach w tych sprawach pomiędzy SEiRP a innymi stowarzyszeniami i związkami emeryckimi, jako wiceprezydent Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych, nic nie wiem. Sądzę, że sprawa może zakończyć się skandalem i dezintegracją. W obecnych czasach potrzebna jest mobilizacja a nie dezintegracja organizacji.
Nie przyczepiał bym się do błahostek, lecz sprawa jest nader poważna dla naszego środowiska. Członkowie są zdezorientowani. Otrzymują jednocześnie deklaracje z Warty i PZU. Nie wiedzą, czy nowe ubezpieczenie jest korzystniejsze? Czy będą mieli dobrą ochronę?- szczególnie przy leczeniu szpitalnym. Jest wiele konkretnych pytań szczegółowych, na które nie znajdują odpowiedzi. Prezes Zarządu Głównego nie spełnia ich oczekiwań w warstwie informacyjnej, natomiast powoduje wątpliwości – o czym za chwilę. Niektórzy widząc ten bałagan- chcą rezygnować w ogóle z ubezpieczenia, a nawet z członkostwa w Stowarzyszeniu. Teraz przejdę do konkretów.
Okólnik, a następnie podobnej a nawet miejscami tożsamej treści- PROGRAM, jako dokument urzędowy ma podstawową wadę – wprowadza w błąd. Po prostu jest niezgodny z Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia Warta Ekstrabiznes Plus (OWU EBP/2015/01).
Prezes Zdzisław Czarnecki schował się za Barbarą Lachowicz, ale to właśnie on określił, kto może przystąpić do ubezpieczenia . Cytuję: członkowie Stowarzyszenia SEiRP oraz osoby niebędące członkami Stowarzyszenia SEiRP, a będące byłymi funkcjonariuszam i i żołnierzami polskiego resortu spraw wewnętrznych po przejściu na emeryturę, posiadający ustanowione prawo do emerytury lub renty policyjnej na podstawie ustawy z dnia 18 lutego 1994 roku o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej oraz pracownicy cywilni.
Natomiast we wspomnianych OWU WARTA w paragrafie 1 punkt 2 zdefiniowano:
Użyte a niniejszych OWU określenia oznaczają:
- ubezpieczony – pracownika, małżonka pracownika, partnera pracownika, oraz pełnoletnie dziecko pracownika, których życie jest przedmiotem ubezpieczenia; małżonek danego pracownika, partner danego pracownika i pełnoletnie dziecko danego pracownika mogą być ubezpieczonym w przypadku, gdy pracownik jest ubezpieczony,
- pracownik – osobę fizyczną zatrudnioną przez ubezpieczającego, albo ubezpieczającego będącą osobą fizyczną dla potrzeb niniejszych OWU; przez zatrudnionego rozumie się także osobę pozostającą w stosunku prawnym z ubezpieczającym oraz współpracującą (w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych ) przy prowadzeniu przez ubezpieczającego działalności gospodarczej; na równi z zatrudnieniem traktuje się istnienie pomiędzy ubezpieczającym /Zarządem Głównym SEiRP- przyp. autora/ i pracownikiem każdego innego związku (przynależność ubezpieczonego do partii politycznej, stowarzyszenia, związku zawodowego itp.) uzasadniającego zdaniem ubezpieczyciela /Warta – przyp. autora/,możliwość objęcia tych osób ubezpieczeniem, na zasadach określonych w niniejszych OWU.
Zdefiniowany jest ubezpieczony pod pojęciem pracownika, który musi być członkiem SEiRP. To jest ubezpieczenie grupowe. Najczęściej obejmuje grupy pracownicze w zakładach pracy. Zarząd Główny znalazł furtkę aby objąć ubezpieczeniem naszych członków, oraz małżonków, dorosłe dzieci i partnerów. Z tymi ostatnimi (partnerami) też ostrożnie, gdyż nie można przyjąć do ubezpieczenia, jeśli nasz członek nie ma rozwodu, a także, gdy partner pozostaje w związku małżeńskim z inną osobą. Dodatkowo zwracam uwagę, że w par.4 ust.12 OWU są wyłączenia z ubezpieczenia osób, które w chwili przystąpienia do programu były niezdolne do pracy, korzystały z L-4, przebywały na leczeniu szpitalnym, itd. Trzeba o tym pamiętać przy składaniu oświadczeń. Warta ma regres wynikający z § 13 pkt. 9 – zatajenie, lub podanie nieprawdziwych informacji ubezpieczycielowi przy zawieraniu umowy ubezpieczenia, zwalnia ubezpieczyciela od odpowiedzialności na warunkach przewidzianych przez przepisy kodeksu cywilnego. To znaczy, że do ubezpieczenia grupowego przyjmą nas bez badań lekarskich, ale podpisując par.4 ust.12 OWU deklarujemy, że jesteśmy zdrowi, a nawet zdolni do pracy. Jak to się ma do emerytów i rencistów? Uważam, że do umowy powinna być w tej kwestii dołączona opinia prawna, bo w deklaracji każdy ubezpieczony potwierdził takie oświadczenie podpisem jako wymóg konieczny. Bez podpisu Warta nie przyjmie deklaracji. Wypłata świadczeń ubezpieczeniowych pozostaje więc pod znakiem zapytania. Przecież emeryt to emeryt, a rencista to rencista.
Ponadto przy ubezpieczaniu współmałżonków, dzieci czy też konkubentów należy liczyć się z tym, że ubezpieczenie ich kończy się z chwilą ubezpieczenia członka Stowarzyszenia np. z powodu wieku czy, nie opłaceniu składek członkowskich lub ubezpieczeniowych .
Odrębny temat, to broker ubezpieczeniowy. Pełni rolę pośrednika. Reprezentuje interesy ubezpieczonych, a przede wszystkim identyfikuje ryzyko, doradza w zakresie ubezpieczeń, uczestniczy w zarządzaniu i wykonywaniu umów ubezpieczenia (likwidacja szkody). Nie znam warunków umowy brokerskiej, lecz powinien znać i akceptować je Zarząd Główny. Gdyby była przejrzystość, Pani Izabela Baszak-Wolańska nie mogłaby pozwalać sobie na pouczanie władz Stowarzyszenia, z przywołaniem „kolaboracji” - z definicji jako współpracy z okupantem hitlerowskim podczas II wojny światowej. Wiem, że aktualnie deklaracje przystąpienia są w posiadaniu brokera z pominięciem Stowarzyszenia. Zgodnie z § 15 ust. 2, SEiRP jest zobowiązane przechowywać deklaracje przystąpienia podpisane przez ubezpieczonych jeśli strony tak postanowią w umowie ubezpieczenia. Nie wiem jak jest skonstruowana umowa, ale warto bazę danych mieć u siebie. Umowa zawierana jest na okres jednego roku, z możliwością dalszego przedłużenia. Stronami umowy jest ZG SEiRP jako ubezpieczający i WARTA jako ubezpieczyciel. Broker powinien tylko doradzać, przedstawiać oferty, a nie wybierać, jak to miało miejsce z programem Warta Ekstrabiznes Plus. Słuszne jest oburzenie ubezpieczonych, że o ich losie decydował prezes, a nie Zarząd Główny. Opinia brokera jest istotna, ale nie najważniejsza. Ponadto gremium statutowe zwróciło by uwagę, że zgodnie z Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia, członkostwo w Stowarzyszeniu – członek zwyczajny i członek wspierający – daje możliwość, aby stać się ubezpieczonym, jeśli spełnia wymogi ubezpieczeniowe. Wystąpienie ze Stowarzyszenia równa się rozwiązaniu umowy ubezpieczeniowej, tak jak w zakładzie pracownik, który rozwiązuje umowę o pracę. Prezes ma ustawową i statutową legitymację do reprezentowania członków SEiRP. Miałby także narzędzie organizacyjne wzrostu liczebności. Czyżby chęć pozyskiwania osób w programie ubezpieczeniowym SEiRP 2016 dla zarabiania prowizji i ambicje własne, przesłaniały prezesowi Zarządu Głównego zdrowy rozsądek i narażały na utratę wypłat świadczeń ubezpieczeniowych. Powoływanie się na okólnik i ofertę, stawia poszkodowanych na straconej pozycji w sporze sądowym. Prawnik ubezpieczyciela zawsze wykaże, że miarodajne i obowiązujące są warunki Umowy zawartej w OWU i tylko umowa ma moc prawną. Okólniki i wytyczne się nie liczą. To są rafy, które należy omijać. Należy także wyjaśnić niektóre sprawy.
Dlatego stawiam pytania adresowane do prezesa:
- dlaczego ukrywał od 19 marca do 18 listopada 2015 r. fakt rozwiązania umowy grupowego ubezpieczenia P Plus z PZU Życie SA, które dotyczyło kilku tysięcy ubezpieczonych?
- dlaczego od 20 kwietnia do 18 listopada zataił przed organami statutowymi podpisane pełnomocnictwo brokerowi?
- w piśmie z 18.XI. podał, że negocjacje brokera trwały (tylko!) cztery miesiące, czyli kolejna nieścisłość i mijanie się z prawdą, bo brakuje trzech miesięcy?
- w piśmie z 1.XII.br. podał, że pełnomocnictwo dotyczyło wyboru przez brokera najlepszych warunków, a czy broker przedstawiał inne oferty, z których by wynikało, że sugestia brokera była słuszna i uzasadniona?
- dlaczego Stowarzyszenie poniosło straty sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych, z tytułu prowizji ubezpieczeniowej za rok 2015?
- co się kryje za „dziwnym i tajemniczym” zachowaniem prezesa?
Na pytania powinien prezes odpowiedzieć nie mnie, lecz Głównej Komisji Rewizyjnej.
I jeszcze na koniec cytat z dokumentu PROGRAM UBEZPIECZENIOWY SEIRP 2016
„Oferta zawiera informacje ogólne, ma charakter informacyjny i nie stanowi oferty.....”. Czyli prezes określając w tej ofercie, kto może przystąpić do programu /ABW, AW, SKW, CBA i wszyscy emeryci policyjni/ stwierdza, że to żart, gdyż „szczegółowe warunki ubezpieczenia wynikają z umowy ubezpieczenia i OWU...., które są dostępne w siedzibie Ubezpieczającego.” Zacytowane fragmenty tekstu mogą znaleźć wszyscy, w oficjalnych materiałach z nadrukiem logo naszego Stowarzyszenia.
Jakie się nasuwają i wypływają wnioski? - pozostawiam decydentom. Moje ostrzeżenia i rady wynikają z potrzeby pomagania moim koleżankom i kolegom. Problem jest ważny, pilny i poważny, bo dotyczy losu kilku tysięcy ubezpieczonych i przyszłości naszej organizacji. Mam „czyste intencje”, nie jestem we władzach i nie biorę udziału w rozgrywkach personalnych w łonie obecnego Prezydium Zarządu Głównego. Jako Honorowy Prezes czuję się w obowiązku być opiekunem i rzecznikiem Waszego interesu.
Henryk Borowiński